Piszac to jestesmy juz w Varanasi ale nie bylo wczesniej okazji zeby cos tu zamiescic. 9go wylecielismy z Goa do Delhi i poznym popoludniem bylismy na miejscu. Podroz bez problemow. Zdecydowana roznica temperatur miedzy Goa a Delhi. Tu spokojnie mozna chodzic juz w dlugich spodniach. Z lotniska wzielismy taksowke do hotelu, ktory brat znalazl nam w necie. Oczywiscie taksiarz zabral nas gdzie indziej - stary numer. Na szczescie nie byl najgorszy a ze robilo sie pozno, wiez nie chcielismy szukac juz nic wiecej. Wieczorem wybralismy sie na spacer (jezeli tak mozna okreslic przedzieranie sie indyjskimi uliczkami). W biurze podrozy wykupilismy sobie wycieczke do Agry zobaczyc Taj Mahal, ale o tym w nastepnym wpisie, bo to bylo extremum.