No to jestesmy po uroczystosciach - i cale szczescie. Do trzeciej w nocy trwaly jakies spiewy i bylo naprawde glosno. Dzisiaj towarzystwo rozjezdza sie do domow a my czekamy na jutro. Wiecej na temat tych uroczystosci i przekazania guru mantry napisze moze pozniej, bo teraz nie mam czasu. Jutro ruszamy o tzreciej rano. Co z tego wyjdzie - zobaczymy.
Dla uspokojenia rodziny i zainteresowanych nikt z nas juz nie gloduje. Aczkolwiek jedzenie dalej tylko wegetarianskie. Na Goa moze zainwestujemy troche w jakies owoce morza.
To chyba na tyle. Nastepny wpis mysle, ze bedzie juz na Goa.
Pozdr.